Mój śpiący pies w czasie kwarantanny był niewzruszonym i niezastąpionym modelem. Pozycje jakie przybierał i formy się w ten sposób tworzące były idealnym materiałem do studiowania.
Majowy las, odżywająca przyroda, delikatny deszcz. Zapach drzew i grzybów unoszący się w wilgotnym powietrzu stanowiły idealną terapię po dniach spędzonych w jednym pokoju.